W dzisiejszym zabieganym świecie uwaga ludzi, także bardzo wielu chrześcijan, skupia się przede wszystkim na tym, co tu i teraz. Myśl o tym, co człowieka czeka po tamtej stronie przychodzi jedynie wówczas, gdy strata kogoś bliskiego, ukochanego rzuca na kolana w obliczu tragicznej rzeczywistości. A nawet i wtedy, ze wzrokiem przykutym przez konsumpcjonizm do tego, co ziemskie, myśli się o śmierci z wielką trudnością, najlepiej jak najmniej i z niemałym zażenowaniem.

A przecież przed rzeczywistością śmierci nikt nie ucieknie. Choćby niewiadomo jak rozwinęła się medycyna, choćby człowiek niewiadomo jak higieniczne życie prowadził, i tak na swej drodze spotka śmierć… Dołączy do tych, którzy żyją w wieczności, poza naszą przestrzenią i poza czasem… Dołączymy do tych, którzy żyli wśród nas, chodzili po tych samych drogach, pili wodę z tych samych studni, ale uprzedzili nas na drodze przeznaczonej każdemu człowiekowi.

Kościół opierając się na Bożym Objawieniu, naucza, że po śmierci czeka człowieka niebo lub piekło, czyli albo życie we wspólnocie z Bogiem i wszystkimi świętymi, albo życie poza tą wspólnotą z dala od obecności Boga. Pomiędzy doczesnością a wieczną chwałą w niebie istnieje jeszcze taki stan, stan przejściowy, w którym cierpią ci, którzy zdążają do chwały nieba, ale nie są jeszcze gotowi, aby wejść do Domu Ojca. Chodzi więc o te dusze, które zeszły z tego świata w łasce uświęcającej i są w przyjaźni z Bogiem, ale zostały dotknięte „zmazą grzechu powszedniego”, lub takie, które nie odpokutowały za grzechy na ziemi.

Droga do pełnej szczęśliwości wymaga oczyszczenia, co wiara Kościoła przedstawia za pomocą nauki o czyśćcu. Każdy ślad przywiązania do zła powinien zostać usunięty, każda rysa na sercu niepozwalająca jak najdoskonalej odpowiedzieć miłością na Bożą miłość powinna zostać wyeliminowana. Oczyszczenie winno być całkowite. Czyściec oznacza nie miejsce, lecz stan życia. Ci, którzy po śmierci żyją w stanie oczyszczenia, znajdują się już w miłości Chrystusa, który ich podnosi z niedoskonałości ziemskiego życia do chwały zjednoczenia z Bogiem.

Tym duszom, niecierpliwie czekającym na wejście do chwały nieba, dla których największym cierpieniem jest tęsknota za oczekującym z miłością Bogiem, możemy przyjść z pomocą, możemy skrócić ich czas oczekiwania na wejście do nieba a tym samym skrócić czas ich cierpienia. Wiara i doświadczenia wielu wiernych mówią nam, że dusze czyśćcowe zawsze spłacają dług wdzięczności pomagając i wypraszając potrzebne łaski dla tych, którzy pokonują ziemski etap swej życiowej wędrówki.

W jaki sposób możemy pomóc tym, którzy przekroczyli już próg śmierci a nie weszli jeszcze do wiecznej chwały nieba? Nauczanie Kościoła podpowiada nam kilka sposobów. Możemy pomagać duszom czyśćcowym poprzez ofiarowanie w ich intencji naszych trudów i cierpień jako czynów pokutnych. Możemy przychodzić im z pomocą poprzez jałmużnę – ofiarę trudu naszej pracy okupionej często nie jedną kroplą potu. Wielką pomocą dla przebywających w czyśćcu są odpusty, które możemy zyskiwać i ofiarować w ich intencji. Możemy pomagać zmarłym także poprzez modlitwę.

Każdego dnia wspólnota Kościoła pamięta o zmarłych wstawiając się za nimi podczas każdej sprawowanej Mszy św. Szczególnym jednak czasem pamięci o tych, którzy za bramą śmierci czekają na naszą pomoc jest miesiąc listopad. To wtedy wierni starają się bardziej pamiętać o tych, którzy odeszli i wspierać ich swoimi modlitwami.

Pomagajmy sobie nawzajem… Ta nasza wzajemność niech wykracza poza doczesność… Pomocną dłoń wyciągnijmy i w kierunku wieczności… My też kiedyś tam się znajdziemy…